środa, 17 lutego 2010

Przezwyciężyć popiół

Popiół, który przyjęliśmy na głowę, nie tylko tłumaczy nam skąd jesteśmy, ale też dotyka bardzo bolesnej rzeczywistości naszego życia, tego, co produkujemy naszymi rękami: w proch się obrócisz. To doświadczenie prochu rozciąga się nie tylko na czas, lecz też na różne obszary naszego życia: osobisty, kiedy uświadamiamy sobie, że wszystko co uczyniliśmy rozpada się i nie ma trwałości.
W życiu społecznym objawia się to we wszelkiej krzywdzie, w milionach głodnych, bezdomnych, biednych... I przyczyną tego nie jest opieszałość polityków, spory w partiach, nieudolność organizacji humanitarnych - to produkt naszych rąk.
A najbardziej bolesne jest doświadczenie prochu związane z samym Bogiem i relacją do Niego: nieumiejętność "uchwycenia go za nogi", ustanowienia trwałej i sprawiedliwej relacji.
Jak zakonserwować nasze życie, tak dalece zepsute? Wchodzimy w doświadczenie Wielkiego Postu, u którego kresu jest akt odnowienia przyrzeczeń naszego chrztu. Czterdzieści dni Wielkiego Poszczenia to nie wyłącznie jakieś długie przygotowanie. Jest czas, w którym konserwowanie, ratowanie naszego życia nie przez nas, ale przez Niego, Jezusa Chrystusa, staje się szczególnie namacalne. To On nas zaprasza do postu, jałmużny i modlitwy, które mogą wprowadzić nas w różne sytuacje konserwowania naszego życia.
Na poziomie społecznym wiąże się to z wyrównywaniem krzywd, tj. przywracaniem sprawiedliwości, co będzie się wyrażać szukaniem pokrzywdzonych wokół nas. Szukanie, w którym tylko ten kto jest głodny, może zrozumieć głodnego, tylko ten, kto nie przespał nocy może współczuć bezdomnemu, tylko ten, kto nie nosi portfela ze sobą, rozumie strach biednego. Dopiero taki post otwiera nas na skrzywdzonych w naszym społeczeństwie i będzie nas prowadził do wyrównywania krzywd.
Aby wytrwać w takiej postawie wyrównywania krzywd trzeba być szaleńcem. Tu się po prostu traci. Traci się nie tylko chleb, łóżko, pieniądze, ale są to sytuacje kiedy się traci życie. Aby wejść w takie sytuacje - dobrowolnie - trzeba mieć Chrystusa za sobą, być z Nim pojednanym. Tu właśnie rodzi się modlitwa, która będzie autentycznym wiązaniem się z Jezusem, bo tylko z Nim można wytrwać w takich sytuacjach. Jest to wchodzenie w doświadczenie głębokiego zaufania Jemu, który stracił wszystko, aby zyskać wszystko.
Kościół zaprasza nas do Wielkiego Poszczenia, nie do postu na miarę naszej małości. Jezus, już w dniu naszego chrztu, stał się gwarantem takiego zwycięskiego poszczenia. On sam dzisiaj będzie wspierał nasze postanowienia. Nie jest On jakimś feniksem odradzającym się z popiołu, ale Nowym Adamem, który daje nam udział w swoim, nowym, życiu. "Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie...".